czwartek, 26 czerwca 2014

Sweet grapes 16



~~ Uru ~~
                 
                 Właśnie wychodziłem od Yuu.  Taka ilość alkoholu,  jaką w siebie wlał powaliłaby słonia, a co dopiero 55 kilogramowego mężczyznę.  Miałem wynajęty przytulny pokój w hotelu, więc nie było sensu  i miejsca, bym spał u Yuu.  Właśnie ubierałem buty, gdy z pokoju wyszedł ten chłopak. Westchnął i oparł się o drzwi. Widocznie mnie nie zauważył i mocno się zamyślił. Popatrzyłem na jego szczupłą sylwetkę, czarne włosy zasłaniały jedno oko. Chłopak westchnął ponownie  i  osunął się po drzwiach na podłogę. Zrobiłem krok do przodu, bo  wystraszyłem się, że coś mu jest, ale w tym momencie chłopak usłyszał mnie i popatrzał na mnie, od razu wstając. Popatrzyłem w jego oczy, które były koloru hebanu. Wzrok miał pusty, jakby wyprany z uczuć.  Nabrałem powietrza w płuca. Tak, to na pewno on.

~~ Kai~~
                
                Gdy usłyszałem trzaśnięcie drzwi, byłem pewny, że Ryutaro  polazł sobie w pizdu  (i niech już tam zostanie), więc  nie było szans, że na niego nie trafię w mieszkaniu. Nie byłem pewny co do gościa Aoia, ale postanowiłem zaryzykować  i wyszedłem z pokoju.  W salonie było ciemno, czyli gość już poszedł.
Przechodząc przez salon do sypialni Aoia, usłyszałem na kanapie chrapanie, a że jestem bardzo ciekawską osobą, postanowiłem sprawdzić, kto tak okropnie chrapie. Obszedłem kanapę i w blasku księżyca zobaczyłem śpiącą twarz Aoia, który  przytulał pustą butelkę po wódce. Uśmiechnąłem się i pokręciłem głową. To nie do pomyślenia, by dorosły facet przytulał butelkę.  Rozejrzałem się po salonie i posprzątałem puste puszki i butelki. Pozbierałem porozwalany na stole popcorn i chipsy oraz wytarłem rozlaną na podłodze kałużę. Miałem nadzieję, że to sok jabłkowy, a nie... coś innego.  Na samym końcu wziąłem koc i przykryłem nim Yuu. Ukucnąłem przy jego twarzy i popatrzyłem na nią. Spał niespokojnie i od czasu do czasu coś mamrotał. Wyciągnąłem z jego dłoni butelkę po wódce, by się do niej nie przytulał.
Pisnąłem cicho, gdy poczułem, że złapał mnie za dłoń. Zrobiłem wielkie oczy, bo byłem pewny, że jest zły. Odetchnąłem jednak spokojnie, gdy zobaczyłem, że nadal śpi.
              
                 -Yuu  - westchnąłem i spróbowałem się wyrwać, jednak on miał inne plany. Pociągnął mnie i znalazłem się obok niego na kanapie. Jedną dłonią objął mnie w pasie, bym nie spadł, a druga znalazła się pod moją głową. Wstrzymałem powietrze i znów próbowałem się wyrwać, niestety uścisk wzmocnił się. Nie miałem innego wyjścia, jak zostać w tej pozycji. Poczułem jego oddech obok mojego ucha i usłyszałem cichy szept.
               
                - Jesteś mój. - Odwróciłem powoli głowę, by upewnić się, że śpi. Spał, a  ponadto walił wódą, więc popatrzyłem się tylko w okno i zamknąłem oczy. Było mi ciepło i przyjemnie. Przy Yuu czułem się bezpiecznie i spokojnie. Nie musiałem się o nic martwić, ani niepokoić.  W jego ciepłych ramionach szybko odpłynąłem do krainy Morfeusza

 ~~ Aoi~~
               
               Światło świeciło mi prosto w oczy, więc odwróciłem się, żeby ten żółty skurczybyk dał mi spokój, ułożyłem się wygodnie i właściwie w tym samym czasie usłyszałem, że coś walnęło o podłogę i jęknęło. Zdziwiony, otworzyłem oczy i odwróciłem się do źródła dźwięku, i co zobaczyłem? Uroczo głaszczącego się po tyle głowy Kaia. Miał niezadowoloną i trochę zdezorientowaną minę. Tylko, u diabła, co on tu robił? Cokolwiek, by jednak nie robił, wyglądał bardzo, ale to bardzo uroczo i słodko. Miałem ochotę go przytulić i pocałować. Mój Aniołek piękny. Ale czy na pewno taki mój? Przypomniałem sobie wczorajsze zdarzenie. Serce znów boleśnie załomotało mi w piersi. Widocznie nie jest mój, skoro odwzajemniał jego pocałunki. 





Podziękowania dla Bety :*


 Kochani piszcie w komentarzach paring nie związany z The Gazette do one shota!

 

5 komentarzy:

  1. Ajć, pominęłam kilka rzeczy.... ;-; Ale chyba nie rzucają się aż tak w oczy. Następnym razem będę czytać kilka razy, zanim ci odeślę rozdział.
    Haha, biedny Kai, wylądował na podłodze. No ale, co by nie robił i tak musi słodko wyglądać :D W końcu to Kai ^^ Ja to się dziwię, że wytrzymał całą noc przy Aoi, skoro tak cuchnął wódką. Na jego miejscu, pewnie bym prędzej uciekła, nawet narażając się na to, że go obudzę :D
    A co do paringu.... przeczytałabym coś o Yo-ce i Shoyi z Diaury *^*

    Wodospadów weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawi mnie jedno: O co chodzi z tym Ryutaro? Skąd Uruha go zna, to on coś o Yuu mu mówił? O.O No nie wiem, ale się tego dowiem, kiedyś, przy następnych rozdziałach. :3
    Heheh, ta scena, kiedy Aoi go tak otulił musiałaby wyglądać mega przeuroczo, ale to jak już spadł z kanapy, nie wiem czemu, ale zaśmiałam się. Bo on miał jeszcze na sobie ten mundurek, nie? ^^
    Weny życzę! :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę, mam niedosyt, wiem, że mówiłam, że nie ważna jest długość ale no... Myliłam się!!! Kocham to opowiadanie i chcę go ja najwięcej :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta scenka na końcu była taka urocza. Jeju jak ja bym chciała już kolejny rozdział~ Mam nadzieje, że niedługo się pojawi. :3
    Jeśli chodzi o paring to myśle o Koichi x Tsuzuku z Mejibray lub Byou x Kazuki ze Screw.

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne ! Polecam tu zajrzeć --> http://www.aoiha-dreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń