środa, 30 stycznia 2013

sweet grapes 7



~~ Aoi~~

            To co zobaczyłem to było dla mnie wielkim szokiem. Jak on tak mógł? No jak? Patrzał na mnie tymi oczkami pełnymi zdziwienia. A ja stałem tam i gapiłem się na niego na nich. Moje serce ścisną jakiś mały  potworek wywołując ból. Czułem się zawiedzony, bo Kai miał być mój ale on wybrał ją. Cóż w takim razie nie mam co się wtrącać w ich miłość. Chciałem coś powiedzieć ale z moich ust nie wydobywał się żaden dźwięk. Wyglądałem pewnie jak ryba którą wyciągnie się z wody to rusza paszczą w poszukiwaniu wody. Skoro on się z nią całował to dowód na to. że nie jest gejem a tym samym jestem na straconej pozycji. Spuściłem głowę i odwróciłem się by wyjść ze szpitala. Nie potrzebnie się nakręcałem na to wszystko. Usłyszałem jak krzyczy za mną. Ustałem i chciałem się odwrócić ale nie chciałem patrzeć na  jego oczka ani śliczne czerwone po pocałunku usteczka, po prostu poszedłem dalej. Po wyjściu ze szpitala przysiadłem na murku i wyciągnąłem ostatniego papierosa jaki mi został. Cud że była cały po tym wszystkim. Zaciągnąłem się dymem tytoniowym i myślałem co dalej. Gdy chłopaki dzwonili do mnie wczoraj wynikało że pewnie są w drodze. Założę się, że prowadzi Reita bo on uwielbia jeździć samochodem maleństwa. Więc nie zostało mi nic innego jak zadzwonić do Rukiego. Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer Rukiego. Odchrząknąłem by mój głos nie drżał bo przed oczami cały czas widziałem Kaia całującego się z tą kurwą. Ciekawe czy każdym pacjentem zajmuje się tak dokładnie? Czułem rosnącą gulę w gardle które dodatkowo było podrażnione przez dym papierosowy. Po trzech sygnałach usłyszałem:
            - Hej Aoi. – Przywitał mnie cichy głos Reity? Tak to na pewno był jego głos.
            - Hej jedziecie już po mnie? – W tym momencie waliłem po konkretach, chciałem wrócić do domu, położyć się spać a później pograć na gitarze i ruszyć dupę by poszukać roboty, by oddać Akirze kasę którą mi pożyczył na przyjazd tu.
            -Eeeeetoo. Nooo za tydzień..
            - Coooooo?! Ty chyba sobie jaja Akira robisz! Normalnie kurwa zajebiście.
            -Yuu nie złość się, Ruki jest chory a ja nie mogę go zostawić bo jestem po części winny jego choroby. – Westchnąłem. No to jest już konkretny powód dla którego przyjechać nie mogą. A ja powinienem być bardziej dorosły i sam sobie radzić. Odwróciłem się i popatrzyłem w okno od pokoju w którym leżał Kai. Moje serce znów ścisną jakiś mały potworek.
            - Yuu słyszysz mnie? Wszystko u ciebie ok.?
            - Yhym. A dlaczego pytasz?
            - Bo masz jakiś dziwny głos. Czy ona przeżyła?
            - Co? Jaka ona? Aaaa tak przeżyła.
            - Na pewno jest ok.? – Nie odpowiedziałem mu tylko za drzwiami zobaczyłem Kaia, stał zziajany i trzymał się za żebra, pewnie biegł to ten czubek nie wie że tu jest winda? Rozglądał się po holu i gdy dojrzał mnie podbiegł.
            - Aoi- Zawołał za mną ale ja zignorowałem go udając że rozmawiam przez telefon z Reitą  który coś tam gadał nawet nie wiem o czym.
            -Yuu!! - Usłyszałem zdyszany krzyk chłopaka. Odwróciłem się i popatrzałem na niego.
            - O co chodzi?-  Powiedziałem udając spokojny głos.
            - Zostań ze mną
            - Ale dlaczego?
            - No boo…. - Postawił czubek kapcia na podłodze i pokręcił stopką  dłonie splótł za plecami i popatrzał w podłogę
            - No bo?
            - Nooo booo uratowałeś mnie i dzięki tobie żyję. I wiesz… tu nie ma się mną kto zająć.
            - Och ta pielęgniarka zajęła się bardzo dobrze tobą a raczej twoimi ustami. – Czy to był objaw zazdrości? Jeśli tak nie myślałem o tym teraz. Popatrzyłem na jego twarz a szczególną uwagę zwróciłem na jego oczka. Były proszące jak u szczeniacza. Prośba mieszała się z nadzieją. Słyszałem jak Reita coś  gada ale olałem to i rozłączyłem się chowając telefon do kieszeni. Westchnąłem teatralnie i popatrzałem w niebo udając głębokie zamyślenie. Tak naprawdę gdy spojrzałem na jego twarzyczkę nie potrafiłem mu odmówić. Nastolatek zawładną moim sercem jak i mózgiem.
            - Dobrze dzieciaku zostanę i popilnuję cię.– Powiedziałem udając dorosłego i poczochrałem go po włosach. Chłopak poczerwieniał ze złości i nadymał policzki chcąc już coś powiedzieć  ale uprzedziłem go
            - Chodź Kai bo zmarzniesz.- Uśmiechnąłem się i obejmując go za ramię poprowadziłem w stronę jego sali. Przy okazji jak wjeżdżaliśmy windą nachyliłem się i niby przez przypadek powąchałem jego włosy. Pachniał cytrusami i miętą. Fajne połączenie i pasujące do niego. Kai ani nie odsunął się ani nie przysunął. Udawał że jako takiego zajścia w windzie nie było.  Po drodze minęliśmy są grabą pielęgniarkę. Z ostrożności przeszedłem na drugą stronę Kaia by z tą kobietą mieć jak najmniejszy kontakt. Kai widząc to zaśmiał się ale nie skomentował tego. I dobrze bo te babsko jest nie obliczalne. Gdy weszliśmy do pokoju usiadł na łóżku a ja okryłem go kołdrą
            - Pozwolisz że się prześpię? Jakoś zmęczony jestem. – Powiedział wtulając się w poduszkę powleczoną pożółkłą powłoczką i ziewną uroczo.
            - Oczywiście śpij. Ja poczekam tu – Usiadłem na krześle i udałem zadowolonego chodź nikt normalny nie chciał by spędzić kolejnych kilkunastu godzin siedząc na takim twardym i niewygodnym krześle. No ale co mi tam. Poświęcę się. On otworzył oczy i popatrzał na  mnie a później usiadł powoli na łóżku i popatrzał na nie.
            -  To łóżko jest szerokie, zmieścimy się na nim oboje. – W pierwszej chwili myślałem, że żartuje ale on przesunął się w jedną stronę robiąc mi miejsce do leżenia. W sumie czemu nie, po przytulam się do niego bo widzę, że na razie nie mam na co liczyć. Kai uśmiechnął się do mnie zachęcająco więc jak mogłem odmówić temu siedzącemu na łóżku cudowi? Tak więc nie czekając ani chwili ściągnąłem buty i położyłem się do niego twarzą a on ułożył się plecami do mnie. Tak wiec miałem dobry widok na jego głowę i pośladki. Jak zaśnie to go trochę po nich pomacać ale tak na razie będę grzeczny i spokojny.
            - Dobranoc- Powiedział już pół sennym głosem Kai a po chwili słyszałem już jego spokojny i głęboki oddech.
            - Śpij aniołku- Szepnąłem mu do ucha i przytuliłem delikatnie do  swojej kraty.

~~ Kai ~~

            Byłem zaskoczony tym, że tak zareagował, tak trochę dziecinnie jak by był zazdrosny. Mimo wszystko najpierw rozmowa z Mayą i Ryutaro a później te szukanie Aoia strasznie mnie wymęczyło. Teraz chciało mi się tylko spać. Nie wiem co mną kierowało że chciałem by Aoi położył się razem ze mną w łóżku ale nie ukrywam było to bardzo miłe z jego strony. Było mi ciepło i czułem się tak.. jak by ktoś się mną opiekował i nie pozwolił skrzywdzić.  Bardzo szybko zasnąłem.

            Leżałem na brzuchu i czułem bardzo gorąco podbrzuszu. Mój naprężony członek nie pozwalał mi leżeć płasko więc chciałem się obrócić na plecy ale ktoś mi nie pozwolił. Poczułem na karku czyjeś gorące i rozpalone usta, całowały mnie i pieściły moją wrażliwą skórę na szyi. Jęknąłem z przyjemności i poruszałem biodrami bo mój członek stał w pełnym wzwodzie. Jeszcze nikt mnie tak nie podniecił jak ona. Chciałem obrócić się i spojrzeć na jej za pewne zarumienioną z podniecenia twarz ale ona mi nie pozwoliła. Poczułem jak jej pocałunki schodzą powoli po moim kręgosłupie, to było nieziemskie uczucie. Z moich warg wydobyło się westchnienie pomieszane z jęknięciem, ponownie otarłem się przyrodzeniem po pościeli. Poczułem że usta dziewczyny schodzą niebezpiecznie nisko ale zamiast mi to przeszkadzać podobało mi się to. Znów jęknąłem z przyjemności, gdy dłoń dziewczyny podniosła moje pośladki troszkę w górę i rozsunęła mi nogi. Dosłownie po sekundzie poczułem jak wzięła mojego członka w dłoń i poruszała nią. Dziwne zabawy moja dziewczyna lubi. Poddając się rozkoszy poruszałem biodrami w przód.
            - Spokojnie aniołku jeszcze chwilkę- Powiedział !! tak to był podniecony męski głos. Ale jaki głos. Taki męski i podniecający. Głos prawdziwego mężczyzny. Słysząc jego głos poczułem dreszcze na całych plecach. I mimo, że to był chłopak nie chciałem tego przerwać.  Podniecenie wzrosło we mnie przez to do samego szczytu. Myślałem, że za chwilę wybuchnę. Przez to nawet nie wiem kiedy włożył w moją dziurkę palca i ruszał nim ale to było takie cholernie przyjemne. Ruszałem pośladkami by nabić się na palca głębiej a mężczyzna złożył na moim pośladku pocałunek
            - Jeszcze-  Szepnąłem podnieconym głosem zaciskając z rozkoszy pięści na prześcieradle. Poczułem jak wyciąga palec i wkłada dwa. Było to troszkę nie przyjemne ale szybko zapomniałem o dyskomforcie gdy poczułem jak jego dłoń znów pociera mój członek.
            - Taaak – Sapnąłem zanurzając nos w poduszkę, wstydziłem się tych rumieńców na całej twarzy i reakcji mojego ciała, jeszcze nigdy nie była tak gwałtowna i spontaniczna. Poczułem, że wyciąga ze mnie palce i staje nade mną na czworakach. Znów całuję mnie w szyję. Na swoich pośladkach czuję jego naprężonego i wilgotnego członka ale jego ręka z mojego członka nie znika. On wykonuje jeden ruch biodrami i już kawałem jego członka znajdował się we mnie. Uniosłem gwałtownie głowę do góry  i zabrałem powietrza by nie krzyknąć, to czucie było dziwne i nie przyjemne. Chłopak nade mną nie spodziewał się tego i oberwał moją głową prosto w brodę. Sykną a ja poczułem na swoim pośladku jego dłoń. Dał mi klapsa jak małemu dziecku ale to było coś innego. Podnieciło mnie to i czułem, że już dłużej nie będę się mógł powstrzymać od wytrysku.
            - Tak! – Wyszło z moich ust a po chwili poczułem jak on mnie całuje i wchodzi we mnie do końca. Chciałem krzyknąć ale jego usta skutecznie mi to utrudniały przez co tylko jęknąłem mu w usta, poruszał się we mnie i poruszał dłonią na moim członku. Gdy odsunęliśmy się od siebie zobaczyłem strużkę śliny z jego ust do moich i jego czarne włosy. Po chwili miałem już czarne mroczki przed oczami i bardzo silny orgazm, dosłownie po kilku sekundach on wytrysną ze mnie i opadł na moje zmęczone ciało. Słyszałem i czułem jego ciepło i bicie serca. Uśmiechnąłem się mimo wolnie.
            - Kocham Cię aniołku- Słyszę szept obok swojego ucha a później ze zmęczenia odpływam w krainę Morfeusza.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Odpowiedzi na komentarze.

 Chinatsu Yuuriko - Teraz jest troszkę dłużej kochana. Postarałam się dla was.

 Kira Sakamoto -  Staram się pisać tak szybko jak mogę no ale rożnie mi to wychodzi bo jednego dnia piszę a kolejnego już nie bo nie mam czasu albo weny. tak jak pisałam wyżej. Notka jest dłuższa i może uda mi się uniknąć śmierci.

 Ania Kowalewska - uda mi się uniknąć śmierci prawda? Uwielbiam twoje komentarze. Są superowe:* 

dziękuję kochane moje za komentarze;*
Trzymajcie się ciepło




4 komentarze:

  1. No uratowałaś swoje życie :D Notka super :D Ciekawe czy Kai ma taki fajny sen, czy dzieje się to naprawdę :D

    OdpowiedzUsuń
  2. TROCHĘ dłuższe. Dobra, podaruję Ci tym razem.
    Starasz się dla nas? Oo jak słodko <3
    Kai wiedział że Aoi to facet, to czemu wtedy gadał o dziewczynie? ;__;

    ____________________________________________

    Ooooooooo Rei nie może zostawić maaleeństwaaa oooo jaakiee too słoodkieeeee <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Tym razem unikniesz śmierci. Miałabym cię zabić po takiej wspaniałej notce?
    Cieszę się, że podobają ci się moje komentarze. :)
    Proszę niech to nie będzie sen. To nie może być sen. Hmmm a jeśli by tak było to zastanawia mnie reakcja Kai'a. Może Aoś pomógłby mu z jego "małym problemem" po przebudzeniu? Haha już to sobie wyobraziłam. Uroczy widok.
    Ooooo Reita jest taki słooodki. Nie chce zostawić maleństwa samego. I dobrze, Rukiś czułby się taki samotny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na i am MADHOLIC pojawił się nowy rozdział po długiej przerwie jak coś. Może cię to zainteresuje, ale, jak coś, to sry z spam.

    OdpowiedzUsuń