~~ Aoi~~
Otworzyłem oczy gdy za oknem było
już jasno. Leżałem jeszcze na łóżku
kiedy moje myśli wróciły do Kaia. Dziś
mijały 4 dni odkąd nie ma go na necie i zacząłem się poważnie niepokoić o
niego. Jak by mógł się to wszedł by na
neta w szkole albo w czytelni i napisał by mi jakąś wiadomość, ale go nie było.
Wiem to bo cały czas miałem włączonego laptopa a jak byłem na próbie miałem
uruchomiony komunikator w telefonie. Ech
spojrzałem na zegarek była 11 czyli uczył się grzecznie w szkole,
przynajmniej miałem taką nadzieje. Westchnąłem i chwyciłem za moją kochankę
czyli gitarę i grałem dla zabicia czasu. Koło 13 mój telefon zadrżał wydając z
siebie głośne krzyki. Taaak miałem ustawiony na dzwonek krzyki Ruksona:D. Uwielbiałem
patrzyć na przerażone i zdezorientowane twarze ludzi gdy słyszeli mój dzwonek.
Nacisnąłem zieloną słuchawkę nawet nie sprawdzając kto dzwoni
-Czego
dusza od przystojnego Aoia pragnie? – Och jak miło przywitałem dzwoniącego.
Moja skromność rządzi :D
-
Krwiiiiiii – Odpowiedział mój rozmówca. Po głosie poznałem że to Reita.
Zaśmiałem się z jego wypowiedzi.
- No to co
chcesz Akira? - Byłem ciekawy dlaczego przerywa mi moją ukochaną czynność czyli
brząkanie i myślenie o Kaiu
-A pomyślałem ze mógł byś być moim towarzyszem
niedoli i iść na zakupy? – Zaśmiałem się. Znów Ruki namówił go na zakupy a
biedaczek nie umie się wykręcić :d
-Ech znów
Ruki robi zakupy i nie chcesz siedzieć sam czekając przed sklepem aż on wyjdzie :D Dobra ale
pomożesz mi dobrać jakieś sexi okulary :D – No co tego nigdy nie za wiele a
skoro już idę do centrum to korzystam z okazji.
- Nooo a
żebyś wiedział i potrzebuje dodatkowego tragarza. W wyborze okularów pomoże ci
Ruki. Wiesz on ostatnio kupił tyle że
nie widziałem dokąd idę i wpadłem na
szklane drzwi . – Poskarżył mi się. No tak Ruki uwielbia zakupy a jak ma doła
to wpada w szał zakupowy i może spędzić cały dzień na zakupach i wydawaniu
kasy.
- Dobra. Kiedy idziecie? - Telefon włożyłem
pomiędzy ucho i ramię i złapałem za portfel przeliczając kase. Po ostatniej
wypłacie nie było już śladu. Ech chyba będzie trzeba iść gdzieś do pracy a na
dzień dzisiejszy będę mógł pomażyć o okularach.
- Nooo
właśnie już jesteśmy w centrum a Ruki wybiera
sobie kredki do oczu i pyta mnie, którą kredkę ma wybrać. Ejjj jaka
różnica jest pomiędzy czernią o północy a hebanem? W ogóle heban to kolor? Brzmi jak tania marka
perfum z kiosku.- Zaśmiałem się szczerze. Teksty Reity mnie rozwalaną. Tak w
ogóle co on robi z Rukim na zakupach? Zawsze chodził z nim Yune. Zapytam go o
to później.
- Tak heban
to kolor. Powiedz Rukiemu by wziął czerń o północy. Ma ekstrakt z wyciągiem z
Aloesu i będzie ładnie lśniła. Proszę
nie pytajcie skąd to wiem. A ja będę za pół godziny u was. Napiszę jak będę na
miejscu.
- Dobra
tylko pośpiesz się zanim przejdzie do działu z kremami ujędrniającymi pośladki
błagam. – Znów się roześmiałem i rozłączyłem. Zebrałem swoje rzeczy czyli
telefon, portfel i dokumenty. Ubrałem buty i narzuciłem na siebie bluzę. Idąc
do centrum moje myśli wróciły do Kaia. Znowu. Martwiłem się o niego nie
ukrywam, no ale co ja na to poradzę? Może i wyglądam jak jakiś bandzior z
kolczykiem w wardze ale martwię się o innych. Dotarłem do wielkiego oszklonego
budynku zwanego przez innych centrum handlowym i napisałem do Reity gdzie są.
Dostałem wiadomość że w sklepie Armatniego więc skierowałem tam swoje kroki.
Pod sklepem zobaczyłem Reitę siedzącego na ławce pod sklepem a pomiędzy
kostkami miał kilka toreb co oznaczało ze zakupy Rukiemu idzie dobrze. Nie
wyszedł z wprawy.
-Któraś z tych toreb jest twoja?
Siemka – Podałem mu dłoń i przywitaliśmy się stylowym klapnięciem naszych
dłoni. Takie było nasze zwyczajowe przywitanie.
- Nie. To wszystko
Rukiego. Jedyne co było moje zostało skonsumowane.- czyli pewnie zjadł kit kata
albo 2 ewentualnie 8. nie wiecie nawet ile on potrafi zjeść. Kiedyś w liceum
naliczyliśmy mu 15 hamburgerów 6 ciastek i 2 litrowe butelki coli i oświadczył
nam że jeszcze zjadł by loda. Ma brzuch jak śmietnik ale i tak jest szczupły.
Ciekawe czy Kai też jest szczupły i co lubi jeść. Poczułem na sobie jego wzrok
- Ostatnio
jesteś jakiś zamyślony. Brak Ci dziewczyn czy co?- Pfff żeby tylko dziewczyn.
On ani żaden z grupy nie wie że jestem homo. Sam wpadłem na to kilka lat temu
gdy całowałem się z dziewczyną nie stanął mi. A jak po kilku dniach na imprezie
całowałem się po pijaku z Yune i mi się podniósł. Wiedziałem od początku ze
jestem niezwykły. Nie miałem problemu z przyzwyczajenia się do tego stanu
rzeczy.
- Nie.. to
nie to. Zresztą nie ważne. – Owszem Reita był dla mnie jak brat ale to nie
znaczy że muszę mówić że jestem Gejem.
- Och
powiedz mi. Znamy się od pieluchy i wiesz że nikomu nie wygadam- No tak kto jak
kto ale Reita potrafił dotrzymać słowa. Nikomu tak nie ufałem jak Reicie.
- No bo.
Poznałem kogoś w necie- Powiedziałem
odwracając wzrok i patrząc na grupkę dziewczyn chichoczących i patrzących się na nas.
- To przecież
dobrze. Chodź myślałem że się nie
zabujasz. Od lat nie miałeś laski. Jak ty możesz tak w ogóle żyć?
- Normalnie
mam zdrowe ręce i bardzo sprawne – Pomachałem mu prawą ręką przed twarzą a
Reita z udawanym wstrętem odsuną ją szybko od siebie z czego zaśmieliśmy się
oby dwoje.
- No ale
dalej nie rozumiem dlaczego masz taką zmartwioną minę. Jest brzydka czy ma
dziecko? – Walnąłem go w potylicę a on zaczął rozmasowywać obolałe miejsce.
- Za co to
było? – Popatrzył się na mnie oskarżycielsko.
- Za miłość
do ojczyzny. Ja tu Ci się zwierzam a tym jaja sobie robisz – Westchnąłem
ciężko. Martwiłam się o niego naprawdę. Znaczy o Kaia a nie o stan psychiczny
Reity.
- No to mów
co ci leży na wątrobie – Powiedział poważnie. Wiedziecie jak on chce być
poważny o jest.
- No bo.. –
Zawstydziłem się? nie możliwe! Ja się
nigdy nie zawstydzam
- Chodzi o to że pisałem z tą
osobą jeden dzień a wieczora ni stąd ni
zowąd przestała odpisywać i od tamtej pory o niej słuch zaginą. Mam złe
przeczucie Akira
- Och odpuść sobie. Być może
jesteś dla niego nowo poznanym znajomym. Coś mu nie podpasowało w tobie i
zablokował Cię i siedzi na ukrytym- powiedział to szczerze. Tak taka opcja też
mogła być.
- Nie. Ona taka nie jest. – tak
myślałem Kai taki nie był. Może znałem go kila godzin ale nie należał to takich
osób.
- Może
pojedziesz do niej? Masz jej adres?
- Nie, wiem
tylko w jakiej prefekturze mieszka – I taka była prawda. Nic więcej nie
wiedziałem.
- Hym..
możesz jechać do liceum w tamtej prefekturze i podać się za brata, może
sekretarka da Ci jego adres.
-Jej Akira
genialny jesteś. Dzięki.. Pojadę do niego jutro a dziś połażę z wami. – Zauważyłem
że Ruki wyszedł z sklepu z torbą zostawił Reicie kolejną torbę i wszedł do
kolejnego sklepu. Ze mną nawet się nie przywitał.
- Akira a
tak w ogóle dlaczego Ruki chodzi z tobą na zakupy a nie z Yune?- Byłem tego
cholernie ciekawy
- Aaaaa bo
Ruki pokłucił się z nim. Ponoć Ruki przyłapał go jak całował się z jakąś
laską. A
teraz Ruki pomieszkuje u mnie. – Zakończył rozmarzony. Chyba Reita
zabujał się w naszym małym wokaliście. W sumie to fajnie, sądzę że pasują do
siebie. Ruki to takie typowe uke. Jak już zaciekawiłem swoją ciekawość znów
zaczęliśmy wygłupiać się z Reitą. A jak dołączył do nas Ruki poszliśmy coś
zjeść i wygłupialiśmy się dalej. Koło 22 wróciłem do domu i od razu włączyłem
laptopa sprawdzając czy jest Kai. Tak jak przez ostatnie dni nie było go.
Podszedłem do okna i oparłem się o nie zapalając papierosa i myśląc jak
dojechać do niego.
Kolejnego dnia za pożyczone pieniądze od Akiry
wsiadłem w pociąg. Czekało mnie prawie 7 godzin jazdy.
~~ Kai~~
Do mojego obolałego umysłu dochodziły dźwięki śpiewających
ptaków. A na oczy padała mi jasna smuga światła. Zakryłem sobie oczy ramieniem
a po sekundzie wróciły do mnie jak
bumerang ostatnie zdarzenia zanim się obudziłem. Poczułem się jeszcze gorzej
niż zapewne wyglądałem. Przewróciłem się na bok i skuliłem ale z moich ust
wydobył się głośny jęk. Moje żebra bolały. Stanęły mi łzy w oczach a po chwili
szlochałem w poduszkę. Nienawidzę ojca. Nienawidzę go …. Nienawidzę !!. Nie wiem ile tak leżałem i płakałem,
usłyszałem, że ktoś wchodzi do pokoju. Nakryłem głowę kołdrą by ten ktoś nie
widział moich łez. Za pewne była to matka i to ona pomogła dostać mi się na łóżko. Po chwili poczułem na swoich
plecach dotyk jej małej dłoni.
- Synku nie
płacz. On więcej tego nie zrobi. Obiecał mi. – Odkryła moją głowę i pocałowała
w czoło. Chciałem jej wierzyć. Tak bardzo chciałem ale nie potrafiłem.
- Zaufaj mi
i jemu. Więcej cię nie tknie synku. – Pogłaskała mnie po włosach i wyszła. Nic
więcej nie powiedziała. Nie przytuliła mnie
tak jak byłem mały. Zmieniła się, a może obwiniała się że to prze zemnie
ojciec taki jest? Na tą myśl rozpłakałam się bardziej. Byłem beznadziejny. Nie
chciałem żyć nie miałem po co, dla kogo też nie. Wstałem łóżka chodź to było
bardzo ciężkie. Żebra bolały mnie strasznie boleć aż zabrakło mi oddechu.
Jęknąłem i wstałem ale od razu się zachwiałem. Oparłem się o biurko i
spojrzałem na monitor. Aoi, czy on o mnie pamięta?. Głupie pytanie, oczywiście
że nie. Za pewne gra na swojej gitarze i wyrywa na nią panienki. Zachwiałem się
i upadłem na łóżko. Krzyknąłem z bólu i pojawiły mi się mroczki przed oczami.
Dlaczego nie wezwała pogotowia? Poczułem metaliczny smak krwi w ustach a po
chwili nastała ciemność. A w niej widziałem
uśmiechniętą twarz Aoia. Mimowolnie się uśmiechnąłem. Później już nic
nie pamiętam.
RUKI I JEGO KREDECZKI DO OCZU EPIC WIN <3
OdpowiedzUsuńOpko zapowiada się bardzo sympatycznie :D
Nie wiem, czy dobrze myślę, ale.. Na razie nie będę się chwalić moimi przemyśleniami >D
I przepraszam, ze tak późno, ale nie miałam czasu.. Na nic .__.
Czekam na następne <3 Życzę weny i buuuuzi <33
Owwww... ;____; To takie płakusiooooowateee.
OdpowiedzUsuńWstawiaj szybciutko mi tu kolejną notkę, bo mnie ciekawi w ... w kij XD
PS (tak wiem, narzekam na wiele rzeczy, ale taki już mój urok =3= XD) Nie pisz emotek w notkach, bo to (przy najmniej mnie) trochę rozprasza ... xD
Przepraszam za jęczenie, już postaram się tego nie robić ~♥
Życzę dużo pomysłów co do opowiadań i kolejnych notek :3
Borzeborzeborze, kobieto! Wstawiaj tu następną część! Umarłam. Przepraszam, że dopiero dziś to przeczytałam. Jejuuu, błagam, pisz to szybciej ;^;
OdpowiedzUsuńKaiKaiKai, co się z Tobą dzieje? ;^;
Bądź dzielny. Aoś Cię uratuje ;^;
Gomenesai za brak spójności i jakiejkolwiek logiki w tym komentarzu, rly .-.
Weny! *hug*
Kochanie!! Pisz dalej!! Ja tu czekam z utęsknieniem na kolejną część :)
OdpowiedzUsuńOtagowałam Cię C:
OdpowiedzUsuńO tu, proszę:
http://sora-namida-iro.blogspot.com/2012/11/liebster-award.html
Łaaaa cudo! Kocham cię za te opowiadanie! Pisz dalej! Tylko jedno "ale". Dlaczego takie krótkie?! Czekaj, nie mów. Wiem. Chcesz torturować czytelników psychicznie, prawda? Ja to wiem. Dobra, nie słuchaj mnie, bo gadam głupoty :D
OdpowiedzUsuńWeny, weny i jeszcze raz weny :)
Kocham to *^* jeden z lepszych fickow, jakie czytałam *.* pisz dalej, czekam na 4 część i życzę weny <3
OdpowiedzUsuń