czwartek, 30 maja 2013

sweet grapes 10



~~ Kai~~ Czas w szpitalu miną mi bardzo szybko i przyjemnie. To dzięki Aoiemu i Ryutaro. Odwiedzali mnie co dziennie i nie pozwalali mi się nudzić i myśleć  o tym co było złe. Dziś mijają dwa tygodnie odkąd zostałem wypisany ze szpitala. Aoi załatwił sprawy tak ,że nie trafiłem do domu  ojca ale do niego. Pozwolił nawet przyjść Ryutaro odwiedzać mnie i przynosić lekcje. Przychodzi do mnie co dziennie po szkole i pomaga mi. Jestem mu za to bardzo wdzięczny. Aoi też zasłużył sobie na moją wdzięczność. W pracy spędza prawie cały dzień by opłacić rachunki wiec ja w zamian gotowałem mu kolacje. Cieszyłem się jak on ją wsuwał z apetytem. Siedziałem z Ryutaro nad lekcjami i jak wszedł Aoi z paczką już nie w głowie było obliczanie kiedy pociąg A i pociąg B spotkają się i ile pasażerowie mieli czasu na przesiadkę. Jak nie zdążą niech czekają na kolejny.
           
- Hej Ryutaro, siemka Kai – Przywitał się z nami a my odpowiedzieliśmy mu
           
- Cześć! – chórem.
           
- Co tam u was dzieciaki?
           
- Próbuję Kaia czegoś nauczyć ale tępy kołek nic nie łapie…
           
- Że co? Ja tępy kołek? Sam jesteś kołek kołku!- Złapałem poduszkę i walnąłem go w tył głowy a on  uderzył głową o stolik. Razem z Aoim zaczęliśmy się śmiać  a Ryutaro popatrzał na nas z pod byka i ze złością. Naprawdę miał mord w oczach.
           
- Yutaka masz trzy sekundy i zaczynam mordować z zimną krwią- Powiedział udawanym zimnym tonem. Wiedząc, że z nim nie ma żartów szybko poderwałem się by schować się za Aoia. Udało mi się to i byłem bezpieczny za szerokimi barkami mojego księcia na białym koniu. Co prawda konia nie miał ale posiadał rower i on był biały więc liczy się. 
                                                                                                                                                       
- Yutaka wychodź i tak wiem, że tam jesteś. – Zagroził mi i słyszałem jak trzepie poduszkę by dobrze i za pewne mocno walnąć mnie w głowę.
           
-Abonent czasowo nie dostępny. Proszę spróbować później – Udawałem głos z automatycznej sekretarki w fonie ale on nie był głupi. Nie dał się na to nabrać i gdy tylko wychyliłem swoją piękną główkę zza ramienia Aoia od razu dostałem w głowę. Na szczęście uderzył mnie lekko ale i tak uderzyłem nosem o ramię Yuu.
           
- Brutalu to bolało.. – Ryutaro zaśmiał i usiadł grzecznie na kanapie a ja poczułem jak Yuu obejmuje mnie dłonią w pasie i przyciąga delikatnie do siebie .
           
-Bardzo boli?- Zapytał z troską a ja kiwnąłem głową i zrobiłem minkę jak bym miał się rozpłakać. Tak naprawdę nie bolało aż tak mocno ale lubiłem jak Aoi jest bliski. Przyzwyczaiłem się już do niego i jego bliskości. Uśmiechnąłem się bo Aoi pocałował mnie w nos. A później walnąłem go w ramię bo nie powinien robić takich rzeczy przy Ryutaro. Aoi zaśmiał się bo pewnie nie uderzyłem go zbyt mocno a ja w tym czasie usiadłem na kanapie obok Ryutaro a on objął mnie ramieniem. Widziałem jak kontem oka patrzy się na Aoia i uśmiecha się zwycięsko a mi wydawało się, że Aoi  prychną. O co im chodzi?
-Przepraszam nie chciałem tak mocno. –  Nie zdążyłem odpowiedzieć bo Ryutaro zetkną moje usta z jego ustami i szczerze mówiąc zatkało mnie to. Siedziałem i wpatrywałem się w otwarty zeszyt.  Rozumiem Aoia on był dla mnie jak starszy brat ale Ryutaro?
            - Kai wszystko ok.? – Zauważył moją zmianę Aoi.
            - Zbladłeś. Coś cię boli? - Kontynuował
- Nie ale przepraszam was, pójdę do pokoju, ta nauka jest bardzo wyczerpująca.- Zostawiając zeszyty i ich uciekłem szybko do pokoju zamykając się w nim od środka. Jakoś dziwnie zareagowałem na to wszystko. Przecież ja wolę dziewczyny. Nie chłopaków ale pocałunek Ryutaro podobał mi się. Miałem takie dziwne motylki w brzuchu i zrobiło mi się bardzo ciepło. Nie ukrywam, że chciałem pogłębić i przedłużyć pocałunek. Takiej kumulacji uczuć nie miałem przy żadnej dziewczynie.  Jak laska mnie całuje w usta to jest ok ale jak to robi kumpel to co to znaczy? Nie potrafiłem sobie odpowiedzieć na to pytanie. Leżąc na łóżku sam nie wiem kiedy zasnąłem {…}

Obudziło mnie delikatne pukanie do moich drzwi. Usiadłem na łóżku i rozejrzałem się po pokoju. Za oknem było już ciemno. Przetarłem piekące oczka i ponownie usłyszałem pukanie. Mogli by mi dać dziś spokój nooo. Poczłapałem do drzwi i otworzyłem je. Za nimi stał Aoi z tacą jedzenia.
           
-Przyniosłem ci kolację. -Postawił tace na stoliku obok łóżka a ja władowałem się z powrotem na łóżko. Zaspany byłem strasznie. Poczułem dłoń na swoim czole.

-Nie masz gorączki. Źle się czujesz? Brzucho cię boli? – Pytał mnie z troską w głosie

- Nie.. tylko spać mi się chce.

- No dobrze. To zjedz i idź spać – Uśmiechną się do mnie a ja naturalnie odwzajemniłem uśmiech a po sekundzie ziewnąłem.

- Zjedz i śpij aniołku – Aoi szepnął i okrył mnie kocem, usiadłem i chwyciłem kanapkę z talerza, a na Aoia popatrzałem z pod byka.

- Nie jestem aniołkiem- Powiedziałem biorąc gryza kanapki  

-Owszem moim jesteś – Zaśmiał się i poczochrał mnie po włosach.

- Nooo weź. Jestem już dorosły… - Poprawiłem dłonią i tak już roztrzepane włosy

- Oj i to jak bardzo – Uśmiechnąłem się. Po zjedzeniu kanapki położyłem się. Jakoś na więcej nie miałem ochoty. Ułożyłem się w ulubionej pozycji na boku i ziewnąłem.




~~Aoi~~
            Okryłem go kocem a po chwili gdy upewniłem się że Kai zasnął pocałowałem go w skroń. W tym momencie naprawdę wyglądał jak anioł. Wyszedłem z jego pokoju zostawiając je uchylone. Kai nie mógł spać gdy miał całkowitą ciemność w pokoju. Mi to było nawet na rękę bo przechodząc z swojego pokoju do kibla widziałem jak śpi. Usiadłem na kanapie i położyłem nogi na stoliku. Ech w końcu chwila na odpoczynek. Popatrzałem na telewizor i przeskakiwałem po beznadziejnych reklamach. Na żadnym kanale nie ma czegoś fajnego. Nie wspomnę już pornosach. Ech ciężki los geja w małym mieście. Wyłączyłem TV i popatrzałem na stolik w celu jakiegoś zajęcia, mój wzrok padł na prezent dla Kaia. Miałem mu go dać dziś ale był ten Ryutaro i nie dałem. Chłopak coraz bardziej mnie denerwuje. I ten pocałunek który dał Kaiowi. Wkurwił mnie wtedy okropnie. Miałem ochotę wstać i przyjebać my w pysk. Na szczęście powstrzymałem się. Tanabe zachował się jakoś dziwnie. Sam nie wiem. W każdym razie postanowiłem się wstrzymać z prezentem dla niego. Dam mu go jutro.

Rano wstałem, zrobiłem śniadanie Mieliśmy taki zwyczaj że rano jak wstawałem i jadłem śniadanie Kai wstawał i jadł je ze mną a później miał wolne, ajczęściej po prostu kładł się dalej spać a ja szedłem do pracy. Nawet nie wiecie jak bardzo się poznaje ludzi przez taki niewielki kawałek czasu bo zaledwie 2 tygodnie. Kai uwielbiał lody czekoladowe i siedzenie na balkonie w słomkowym kapeluszu. Skubany namówił mnie nawet by kupić kwiatki i zioła więc teraz ma zajęcie bo hoduje je na balkonie. Mój mały słodki ogrodnik. Uśmiechnąłem się sam do siebie  a w tym czasie w moich spodniach zaczął dzwonić telefon. Bez patrzenia na wyświetlacz odebrałem.

- hej stary. Przypominam że jutro przyjeżdżam do ciebie w odwiedziny. Dzwonie byś nie zapomniał. – Taaaak jak mógł bym zapomnieć że przyjedzie. Oparłem się o blat w kuchni i wyjrzałem przez brudne okno. Usłyszałem jak drzwi do pokoju Kaia otwierają się i jak stąpa bosymi stopami po panelach, Stałem do niego plecami więc słyszałem jak usiadł na stołku.

- Dzień dobry – Przywitał się ze mną a ja z uśmiechem odwróciłem się do niego.

- Jej aniołku.- Puściłem oczko a on oparł policzek na dłoni i miał zamknięte oczka. Zaśmiałem się . Nie wkurzył się nawet jak nazwałem go aniołkiem a zawsze go to wkurzało musiał być porządnie zmęczony.

- Żle spałeś? – Zapytałem go i pogłaskałem go po włosach.

- Yhy – Mrukną i popatrzał na mnie zaspanymi oczkami.

- Yuu mogę o coś zapytać?

- No pewnie. Pytaj o co chcesz. –Spuścił głowę i patrzył się na czysty blat.

- nooo boooo wiesz, widziałeś wczoraj pocałował mnie  Ryutaro to było takie. Wiesz trochę dziwne. Czy takie coś jest normalne? – Kai popatrzał na mnie. Czekał na szczerą odpowiedź a ja zamierzałem mu jej udzielić.

- Jeśli ci się podobało to znaczy że było normalne. – Odpowiedziałem siadając na stołku naprzeciwko niego.

- No.. nie za bardzo. Wiesz jak ty mnie całujesz w nos albo czochrasz mnie po włosach to jest miłe. Ale on jest tylko kolegą i nie chce go stracić jako kolegi.  –Ucieszyła mnie jego odpowiedź a najbardziej to jak sprawiają mu moje pieszczoty. Podałem mu  talerz z kanapkami z kakaem.

- Jest miły, fajny i sympatyczny ale nie powinien mnie całować. – Powiedział sięgając po kanapkę z nutellą.

- Więc powiedz mu to. A jeśli zrobi tak jeszcze raz to ja z nim pogadam- powiedziałem siorbiąc moją kawę.

- Nie. Sam mu to powiem. Prosto w oczy. – Popił kanapkę kakaem.

- No dobrze. Będę trzymał za ciebie kciuku. Aaaa posłuchaj Tanabe. Już czujesz się dobrze wiec najwyższa pora byś wrócił do szkoły nie sądzisz? – Popatrzałem na niego poważnie a on jak by ze strachem w oczach.

- Nie.. to jeszcze nie pora, uwierz mi jeszcze nie doszedłem do siebie. – powiedział odkładając talerz z kanapkami.

- Ale za 2 tygodnie masz egzaminy. Musisz się uczyć.

- Nic nie muszę! Nie chce tam chodzić jasne? Mam gdzieś tą szkołę i tak ona mi nic nie przyniesie! Najlepiej będzie jak rzucę ją i pójdę od razu do pracy! – O mało co nie spadłem ze stołka. Nie spodziewałem się że mój aniołek tak wybuchnie.

-Tanabe ale nauka jest dla ciebie ważna. – Próbowałem go jakoś do tego namówić.

- Gadasz jak moja matka!! Sam nie masz skończonej szkoły wiec nie pouczaj mnie!! – Wstał gwałtownie i poszedł do pokoju. Słyszałem jak trzasną drzwiami i zamkną je na klucz od środka. Chciałem zawołać za nim czy jakoś zareagować ale mam spóźniony zapłon i tylko siedziałem wpatrzony w krzesło przed sobą. Po chwili szybko zebrałem się do pracy i wyszedłem myśląc o zachowaniu Kaia i o tym jak dać mu prezent. W tej chwili był dobrze ukryty.

~~ Kai~~
Leżałem na łóżku i gapiłem się w sufit. Naszła mnie wielka ochota by powalić w bębny i wyładować się. Co mu strzeliło do głowy z tą szkołą? Dobrze jest tak jak jest teraz czyli uczy mnie Ryutaro a na zaliczenia mogę chodzić do szkoły. Nie chce tam wracać z powodu tych gnębiących mnie chłopaków. Nienawidzę ich, ani szkoły. Nienawidzę Ryutaro i w tym momencie  Aoia.  Rozkazywał mi a sam nie skończył szkoły. Przykryłem się cały kocem i tym sposobem zasnąłem.
Obudziło mnie przekręcanie zamka w drzwiach co oznaczało, że Aoi już wrócił. Leżałem pod kocem i myślałem. Może nie powinienem się tak na niego drzeć o tamto. Chyba chce dla mnie dobrze. No ale ja nie chce iść do tamtej szkoły. Może Aoś zgodzi się bym poszedł do innej? To było by super bo może zgodził by się na szkołę muzyczną. Jeśli tak to był by  najwspanialszą osobą na świecie.. Jest kochany ale kochany jak starszy brat. Uśmiechnąłem się do swoich myśli i wstałem szybko z łóżeczka by powitać Aoia.

~~ Aoi~~
Wróciłem właśnie zmęczony z pracy. ten dzień na prawdę dał mi w kość. Dziś robiliśmy remanent. Trzeba było wszystko posprawdzać, przeliczyć i przenosić. Żadnej przerwy. 10 godzin bez siku i jedzenia. Ale jakoś nie zwracałem na to uwagi. Bo całą swoją uwagę skupiałem na tym co zrobić by aniołek nie był na mnie zły. Cóż nie czuję się winny bo chce by skończył szkołę i nie harował za marne grosze jak ja.  Usiadłem na kanapie i wyciągnąłem się w końcu chwila odpoczynku. Zamknąłem oczy dając i im troszkę odpoczynki. Nie na długo pocieszyłem się odpoczynkiem bo poczułem że obok mnie na kanapie ktoś siada. Domyśliłem się że to aniołek. Pomyślałem, że nie szkodzi się zabawić i poudawać że śpie. Poczułem na sobie wzrok Kaia a później usłyszałem jego jęknięcie. Już myślałem, że on odejdzie ale nie. Ręke miałem położoną na oparciu kanapy a on przytulił się do mnie. Jego głowa wylądowała na moim ramieniu prawa ręka spoczęła obok jego głowy a lewą miał przy swoim brzuchu. Nogi położył na moich udach. Zdziwiła mnie ta jego pewność siebie szczególnie po tym co stało się dziś rano. Poczułem że Kai odsłonił moje ucho z czarnych pasm włosów  i zaczął się bawić moim malutkim kolczykiem.
           
- Aoi przepraszam. Rano nie potrzebnie się zdenerwowałem. Nie lubię chodzić do szkoły i szczerze myślałem, że już tam nie wrócę. Mogę się uczyć tak jak do tej pory i chodzić na egzaminy. No chyba że zgodzisz się mnie przepisać do innej szkoły Na przykład muzycznej. Było by fajnie bo mógł bym grać na perkusji za którą tęsknie.- Kai szeptał mi do ucha i chuchną mi kilka razy w nie a ja z ledwością powstrzymałem podniecające dreszcze>
           
- Jesteś dla mnie jak brat i kocham cię – Kontynuował a moje serce od razu przyśpieszyło. Mój aniołek mnie kocha! W końcu ktoś kto będzie odwzajemniał moją miłość!
           
- Jak brata cię kocham. Dziękuję – Poczułem jak całuje mnie w policzek a moje serce zwolniło rytm. Kocha mnie jak brata? Tylko? Ale to dopiero początek Mimo ukłucia w sercu nie poddam się i aniołek  będzie mój a nie tego pajaca Ryutaro. Wziąłem jeden gwałtowny ruch i Kai siedział już pośladkami na moich udach a ja przytulałem go. Kai pisną zaskoczony i objął mnie za szyję. Uśmiechnąłem się do niego
           
-Ja ciebie też kocham jak brata Aniołku.- Pocałowałem go w policzek i zaśmiałem się jak z udawanym obrzydzeniem starł ślad po pocałunku.
           
- Nie jestem aniołek Aoi. – Lekko się zdenerwował a ja to w nim właśnie uwielbiałem. Wyglądał wtedy uroczo.
           
-No nie jesteś. Słuchaj Kai chciałem z tobą poważnie porozmawiać- Zsadziłem go z moich kolan i posadziłem na kanapie, Ukucnąłem przed nim a dłonie położyłem na jego kolanach. On popatrzał ma mnie.
           
- Jeśli chodzi o szkołę to ja naprawdę wolę nową niż chodzić do starej. – Pokręciłem głową bo nie o to mi chodziło.
           
- Porozmawiamy o tym później a teraz ech. Wiesz mój kumpel chce jutro do nas przyjechać…
           
- To super. W końcu poznam kogoś z twoich znajomych – Podskoczył na kanapie .
           
- Tak za pewne. Ale wiesz… Oni ubzdurali sobie że ja mieszkam z dziewczyną więc pomyślałem sobie że – W tym momencie podszedłem do szafy i z pod niej wyciągnąłem pudło które miało być prezentem dla Kaia. Popatrzałem na niego a on już wyciągał ręce po wesoło opakowaną paczkę.
           
- Proszę to dla Ciebie – Podałem mu prezent a on od razu rozpakował go i popatrzał na mnie zdziwiony
           
- Ale to jest…
                                                     





Koniec na dziś. Uffff Wiecie doszłam do wniosku że w dialogach nie jestem najlepsza a teraz korzystając ze słonka ide na rower.  
Buziaczki dal was kochani. PS. Notkę znów dedykuję Kasi:*

8 komentarzy:

  1. Jest błąd. Nie YuKATA tylko YuTAKA. Yukata to strój XD Nie kakałem, tylko kakaem,
    Brakuje mi tu przecinków. Strasznie rzuca mi się to w oczy.

    Czyżby Aoi podarował mu perukę i sukienkę?
    Przyjedzie sam Ruki, czy sam Rei? Przecież aktualnie się do siebie nie odzywają. Fajnie by było, jakby przyjechali razem~
    Dowiedzą się, że Kai to chłopak?
    ZABIJEMY RYUUTARO? <3 DONCHAN DONCHAN DONCHAN! BIJATYKA BIJATYKA BIJATYKA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że upomniałaś mnie w błędach. Aż mi wstyd, że źle napisałam imię Kaia. Co do przecinków to ich nie ruszałam. Ale i tak dzięki:*

      Usuń
  2. Ten prezent to na pewno jakieś babskie ciuchy. Aoi będzie chciał, żeby Kai udawał dziewczynę, nie?
    Dołączam się do pytania Chinatsu: przyjedzie Ruki, Reita czy obaj? Też chciałabym, żeby obaj odwiedzili Aosia. Niech chociaż na czas wizyty sobie odpuszczą. W samochodzie moją się do siebie nie odzywać, ale niech przyjadą obaj.
    Ryutaro, wynocha od Kaia! On jest Aoia! Tylko Aoi może go całować.
    Biedny Yuu. Musiało go bardzo zaboleć, że Aniołek kocha go tylko jak brata. Ale Aniołek jeszcze zmieni zdanie.
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Na początku jest błąd. Powinno być yuTaKa a nie yuKaTa... Pozatym podobało mi się bardzo ;) Też się dołączam do pytania : Wpadnie Reita i Ruki? Kai się ubierze w sukienke? Nie mogę się doczekać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie za krótkie! Tak muszę troszkę pomarudzić, no ale cóż zrobić :D Tak ogólnie to mi się podobało i chcę jeszcze. Kai musi w końcu zrozumieć, że Yuu nie jest dobry na brata, za to na chłopaka idealny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. chciałam podziękować bardzo za tyle miłych komentarzy. wróciłam, a tutaj skrzynka cała zapchana *u* było to miłe.

    również życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  6. :) zależy, co lubisz. ja przedstawiłam swoje poglądy i uważam, że wieś jest dla mnie dobrym rozwiązaniem.

    OdpowiedzUsuń
  7. *.* Mam nadzieję, że Kai nie będzie go kochać jako brata, tylko GO kochać romantyczną miłością! Ryutaro wynocha!!! Zostaw Kai'a. Czekam na następną część!!!!

    OdpowiedzUsuń