Dziękuję wam kochani za waszą obecność i głosowanie w ankiecie.
Kiedy będzie Sweet Grapes nie wiem. Nie chce wam nic obiecać bo cóż prawda jest taka, że i tak terminu nie dotrzymam, ale notka pojawi się na pewno w tym miesiącu.
Jesteście kochani. ściskam was wszystkich razem i każdego osobno.
A teraz już nie przeciągam i zapraszam do komentowania:*
Notka z dedykacją dla Kasi Sadowskiej za pomoc :*
~~ Ruki~~
Aoi ze swoją dziewczyną( to ma
związek z opowiadaniem Sweet Grapes dop.
Aut.) wrócili kilka dni temu do miasta, więc po prawie 3 miesiącach zaczynamy próbę. Boję
się na nią iść. Od chwili gdy Akira wyszedł z mojego mieszkania nie miałem z
nim żadnego kontaktu. To już będzie półtora miesiąca. Próbowałem dzwonić kilka
razy ale odrzucał połączenie. Bolało mnie to i to bardzo. Przez ból przestałem normalnie funkcjonować.
Zamknąłem się w domu, wychodziłem tylko
na zakupy i wracałem szybko do domu. Wszystko mnie dołowało i nie miałem na nic
ochoty. Zaniedbałem się, bo prawda jest taka że nie mam dla kogo być
przystojny. Popatrzyłem w lustro przed
którym stałem. Miałem odrosty i
poniszczone włosy, skórę ziemistą, wory pod oczami i co najmniej miesięczny
zarost. Przeczesałem dłonią ciemne kosmyki i popatrzałem na zegarek. Do próby
jeszcze 4 godziny. Tak kochani jest 5 rano. Wyciągnąłem z szafki za lustrem
nożyczki i blond farbę. Czas się wziąć za siebie. Najpierw nałożyłem farbę i
odczekałem pół godziny przy okazji goląc się i malując paznokcie. Uf jak dobrze, że istnieją lakiery które w 5
minut wysychają. Po spłukaniu farby i
wysuszeniu włosów zacząłem obcinać swoje długie do ramion włosy. Ciemne kosmyki lądowały na jasnych płytkach następnie umodelowałem je i
popatrzyłem z zadowoleniem w lustro. Wyszło całkiem, całkiem. Do próby o której
powiadomił mnie Uru chodź to Reita jest menadżerem została jeszcze godzina. {
Kaia jeszcze nie było w zespole. Aut}. Wyszedłem z łazienki ubrałem na siebie
białą koszulę z długim rękawem i napisem „It’s Only Rock’n Roll”, czarne
spodnie i białe glany dwudziestki. Nie
wiem dlaczego ale chciałem powalić Reitę na kolana, by żałował, że mnie zostawił. I słowo wam daję, że tak się
stanie. Zapakowałem w kieszenie portfel, klucze i chwyciłem czarną kurtkę z
wieszaka narzucając ją na siebie. Ostatni raz spojrzałem w lustro wiszące w
holu i wyglądałem tak http://i37.tinypic.com/2mpdci0.jpg i wyszedłem. Przede
mną ponad pół godziny spacerku.
Dotarłem do studia w dość podym humorze. Ten świat
mnie normalnie dobija. 10-latki proszące mnie o fajki i popijające to piwem.
Nasz świat spada na psy a my nic z tym nie robimy. Normalnie załamka. Wjechałem
windą na piętro na którym znajdowała się sala do prób i weszłam dziarskim
krokiem. Jakie było moje zdziwienie gdy w sali nikogo nie był. Popatrzałem na
swój zegarek na ręku i było 15 po 9
a próba była na 9. Nie mając nic lepszego do roboty
usiadłem na kanapie, chwyciłem gitarę
Uru i zaczęłam na niej cicho grać wczuwając się w smutną melodię którą właśnie
wymyśliłem. W domu, w komodzie spoczywa tak ze 20 gotowych smutnych tekstów o
niespełnionej miłości które aż prosiły się o wyciągnięcie ich, dodanie do nich
melodii i pokazaniu światu. No ale tak się za pewne nie stanie, jak powiedział
Uru „ Mamy już dość płaczliwych piosenek”. Kontemplując tak nad swoimi nie
odkrytymi tekstami nie zauważyłem jak do sali ktoś wszedł i położył dłoń na
moim ramieniu. Drgnąłem wyrwany ze swoich myśli i popatrzałem na niego.
- Emmm
przepraszam ale kim jesteś i co tu robisz? - Popatrzałem na niego zdziwiony.
Czyż bym aż tak się zmienił, że mnie nie po znał? No ok, wcześniej miałem
ciemne włosy i ubierałem się na czarno no ale żeby aż tak? Odegram się na nim
właśnie w tej chwili. Chrząknąłem by zmienić ciutkę swój głos
- A siemka.
Jestem zastępstwem za wokalistę. – Popatrzałem na Akirę a jego wyraz twarz
zmienił się z zaskoczonego na zdenerwowanego. Czyżby tym że „mnie” tu nie ma?
- Naprawdę?
Coś mu się stało? – Zapytał kładąc dłonie na moich ramionach, schylając się i
patrząc mi w oczy. Chciałem mu
odpowiedzieć „ tak ku*wa umiera przez złamane serce a ciebie dopiero teraz to
zainteresowało!?” Ugryzłem się w język, odwróciłem twarzy by nie patrząc mu w
oczy. Mógł by mnie w ten sposób poznać.
- Tak,
powiedział że nie jest wstanie przez jakiś czas śpiewać. – Powiedziałem
wymyślając coś na szybkiego. Reita w tym momencie zrobił coś co mnie zdziwiło.
Podszedł do okna i oparł czoło na chłodnym szkle.
- Ruki to
twardy zawodnik. Wiem że sobie z tym poradzi. Tak będzie lepiej. – Powiedział
to pewnym głosem ale tak jak by z nutką smutku. Przekrzywiłem głowę i
popatrzałem na niego.
- O co ci
chodzi? – Nie mogłem wyjść z roli. Reita usiadł na kanapie i popatrzał na biały
sufit.
- O nic.
Powiedz mi. Jesteś z Takanorim blisko? – I co ja biedny mam powiedzieć? W tym
momencie w głowie zaświtał mi pomysł.
- Pewnie
Taka-chan jest dla mnie najwspanialszą osobą pod słońcem. Chodź wiem, że on
kocha kogoś innego to mam jeszcze nadzieje, że może kiedyś zauważy, że nie jest
dla mnie tylko przyjacielem ale i kimś więcej. – Reita popatrzał na mnie
zdziwiony.
- Podoba ci
się Ruki?
- Tak – Powiedziałem
i zarumieniłem się delikatnie. Byłem zajebistym aktorem i potrafiłem owinąć
dookoła siebie prawie każdego. Właśnie prawie bo taki zatwardziały kołek jak
Akira nie należał do tych osób. Usłyszałem westchnięcie ze strony Reity.
-To dbaj o
niego. Wiesz on udaje twardego ale w środku jest delikatny i wrażliwy. Na
śniadanie lubi naleśniki z serem a na myśl o jajkach na miękko bierze go na
wymioty. Uwielbia psy i jest wrażliwy na to, że komuś dzieje się krzywda. Nie
powiedział bym o nim tego na pierwszy rzut oka. On robi z siebie narcyza i chce by zawsze wszystko było po jego myśli.
Wiesz gdy jest jakaś niekomfortowa sytuacja najlepiej uciekł by i schował się
pod swój ulubiony czarny koc w białe gwiazdki. – Akira mówił to wszystko z
zamkniętymi oczami i lekkim uśmiechem na twarzy. O dziwo to wszystko co mówił
było prawdą. Wie o mnie całkiem dużo.
- Jej
całkiem dużo o nim wiesz. - Moje serce
wypełniło ciepło i miałem wielką ochotę usiąść mu na kolana i pocałować te jego
spierzchnięte usta po których od czasu do czasu przejechał jego zwinny różowy
języczek. Stłumiłem w sobie jęknięcie.
- Tak to
prawda. – Uśmiechną się do mnie kącikiem ust i zaczął obracać i pocierać sygnet
na kciuku. Ten sygnet to był prezent ode mnie. Dałem mu go na urodziny.
Pamiętam to jak dziś. Na końcówkę Maja było dość chłodno i padał deszcz.
Wiedziałem, że Reita nie lubi takiej
pogody i nie ruszy się nigdzie z domu chodź by to miała być sprawa życia lub
śmierci. Chłopaki byli zajęci swoimi sprawami a ja pół dnia zmarnowałem na
pieczenie torciku dla niego. Miałem iść do niego już koło 17 ale chciałem
jeszcze po drodze kupić dla niego jakiś
prezent. Przeszedłem 2 razy centrum handlowe i nic nie znalazłem. Szedłem
zrezygnowany w stronę jego mieszkania
jakieś 500 metrów przed jego
wejściem stał starszy pan ze swoim kramikiem. Na chodniku na jakimś kocu miał
porozkładane różne bibeloty i złota. W oko wpadły mi 2 bliźniacze sygnety.
Kupiłem je i jeden podarowałem mu a drugi schowałem. Chciałem go nosić jak
będziemy parą ale na razie noszę go tylko w domu jak zasypiam z myślą, że on
też ma sygnet na palcu i myśli o mnie tak ja o nim. Ktoś znów przerwał moje
wspomnienia i znów było to Akira. Popatrzałem na niego pytająco bo patrzał na
mnie wyczekująco.
-
Przepraszam, zamyśliłem się. pytałeś o coś?
- Tak. Jak
ty masz właściwie na imię? – Zapytał mnie a ja zacząłem rozglądać się w
poszukiwaniu jakiegoś sensownego imienia dla siebie.
- Toooo shi
ya… tak właśnie Toshiya. – uśmiechnąłem się delikatnie do siebie i swoją
genialną zajebistą główkę i jej łączenie nie związanych ze sobą liter.
-Aha
Toshiya. Więc witamy tym czasowo w
zespole i mam nadzieje ze Ruki szybko wróci. Tak w ogóle co mu jest?
- Eto – Podrapałem
się po włosach – Zaziębił się i gardło odmawia mu posłuszeństwa. Wiesz
posługujemy się ze sobą esemesami. – Reita popatrzał na mnie badawczo jak by
szukał kłamstwa w mojej twarzy. Już miałem się złamać ale uratował mnie jego
telefon który zaczął dzwonić.
-
Przepraszam na moment. – Ukłonił się i wyszedł z sali prób a ja popatrzałem w
okno. I zamyśliłem się o sam nie wiem czym. Po chwili Reita wrócił
- Toshiya
przykro mi ale dziś próby nie będzie, Gitarzyści się nie zjawią się, Rukiego
też nie będzie więc nie ma sensu tu siedzieć. Ja mam coś ważnego do załatwienia
wiec na mnie już pora. Powiedz Takanoriemu, że próby zaczynają się od
przyszłego tygodnia. – Nim zdążyłem odpowiedzieć on po prostu złapał bluzę i wyszedł. Ja nie chcąc dłużej siedzieć
też zmyłem się na zakupy. Potrzebowałem kilu nowych ciuchów…
~~Reita~~
Wracając z
próby przez park myślałem o nim.
Wiadomość że jest chory
wstrząsnęła mną bo on nigdy nie chorował bo pilnowałem by brał witaminy.
Widocznie zaniedbał to i się pochorował. Miałem ogromną ochotę by iść do niego
i zaopiekować się nim. Przytulić i pocałować w jego rozgrzane od gorączki
spowodowanej chorobą albo podnieceniem na mój widok usteczka. Przypomniałem jak
ostano Ruki był chory. Miał takie kawaii rumieńce na policzkach i błyszczące
oczęta. Ech Ruki widzisz co ty ze mną zrobiłeś? Kopnąłem kamyk leżący na
ścieżce i zobaczyłem tego kumpla Rukiego – Toshiyę. Widać że bardzo mu zależy
na byciu z nim więc niech będą razem. A ja będę pilnował by on nie skrzywdził
Rukiego bo inaczej zabiję go przez depilację całego ciała woskiem. Popatrzałem
na Toshiye szedł obok siatki ogradzającej czyjąś posiadłość od chodnika i
przesuwał po niej patykiem tworząc charakterystyczny dźwięk. Chłopak wyglądał
na zamyślonego a ja nie zamierzałem mu w tym przeszkadzać. Więc tylko patrzałem
na niego. Dla bezpieczeństwa schowałem się za drzewem by móc bezkarnie go
obserwować. Toshi zatrzymał się, upuścił patyk i oparł się o siatkę. Podniósł
głowę do góry i popatrzał w niebo. Czyżby szukał tam czegoś? Albo czekał na
kogoś? Z odległości w której stałem było widać jak porusza ustami ale nie
dobiegał do mnie żaden dźwięk. Jeszcze jedno co dostrzegłem że przeciera oczy
rękawem a później podnosi patyk i idzie dalej ze spuszczoną
głową. Czyżby on płakał? Ciekawe co się stało, że coś doprowadziło takiego
fajnego i uroczego chłopaka do łez. Tak pierwsze co dostrzegłem po wejściu do
sali to jego blond włoski i delikatna twarz, dłonie i kruche chude ciałko.
Chłopak znikną mi z pola widzenia więc mogłem
spokojnie wyjść z mojej kryjówki i iść bezpiecznie do domu. Po drodze zrobiłem
sobie zakupy i po tym jak z pełnym żołądkiem położyłem się na kanapie,
chwyciłem szkicownik i węgielek. Zamykając oczy zacząłem szkicować. Gdy
otworzyłem oczy popatrzałem ze zdziwieniem na rysunek. http://i42.tinypic.com/2v2jiu8.jpg
Dziwne to miał być Ruki a nie Toshiya, ech no trudno. Wyrwałem kartkę i pogniotłem w kulkę i
wywaliłem do kosza. Usiadłem i popatrzałem na telefon leżący sobie grzecznie na
stoliku. Miałem ogromną ochotę by zadzwonić do Rukiego. Postanowiłem
zaryzykować i zadzwonić do niego. Znalazłem numer w kontaktach i nacisnąłem
zieloną słuchawkę, Telefon przyłożyłem do ucha i czekałem. Jeden pip drugi pip
i kolejne dwa pipy a później włączyła się automatyczna sekretarka i w kilka
sekund się rozłączyłem. Odłożyłem telefon na stolik i przeczesałem włosy
dłońmi. Co ty idioto wyobrażałeś sobie
ze od razu odbierze połączenie? Po tym co mu zrobiłeś cud że jeszcze nie
odszedł z zespołu ze względu na ciebie. Sprzedałem sobie mentalnego kopa a
później wypiłem 2 piwa i przygnębiony poszedłem spać.
No patrz, Rei się zakocha w ''Toshim'', ale to dowodzi, że Ruki mu się podoba w każdym wydaniu! C: Nie wierzę, że Rei jest aż takim pachołkiem, żeby nie zauważyć XDDDDD Niech Ruki mu szybko powie, że to on jest Toshim, bo chyba się załamię!
OdpowiedzUsuńHAHAHA KAAI JEST DZIEWCZYNĄ XDDDDDDDDD
Nie reiuki, Reituki c:
Nareszcie nowa notka! Nie mogłam się doczekać.
OdpowiedzUsuńAwwww wielbię Rukiego w blondzie. Świetny pomysł z Toshim. Ciekawe ile Ruki będzie ciągnął tą grę. Mam nadzieję, że jakiś czas, bo bardzo mi się to podoba.
Pozdrawiam i życzę weny ;***
Ruki w blondzie *_*
OdpowiedzUsuńHahahaha, Reita to baran,naprawdę. Jak można nie poznać Ruksiątka?
Ale teraz, jak Takanori jest " chory " to powinien do niego zapieprzać, a nie rysowani i pić piwo!
Bardzo mi się podobało. Czekam na kolejną dawkę czegokolwiek z Rukim :)
No jak on mógł nie poznać Ruksa!! Rei ty bałwanie!!!!
OdpowiedzUsuń