~~ Kai~~
- Damski
mundurek? Serio? Ale po co? – Byłem
zszokowany patrząc na białą koszulkę z
krótkim rękawem z różową kieszonką po
lewej stronie i do tego różowy krawat w kratkę a do tego taka sama spódniczka. Spojrzałem na
Aoia pytająco. A później zaśmiałem się.
- Widzę że
trzyma się ciebie poczucie humoru – Roześmiałem się bardziej.
- Wiesz… - Aoi ukucną przede mną,
podniósł dłoń i patrząc w moje oczy założył pasmo moich włosów za ucho.
Oddychałem szybko i niespokojnie. Jeszcze pomiędzy nami nie było takiej
atmosfery.
- Moi znajomi myślą że jesteś
dziewczyną. Nie chce wyprowadzać ich z tego więc proszę cię aniołku zrób to dla
mnie i ubierz jutro mundurek. – Słuchałem jego słów jak zaczarowany. Właściwie
nie wiedziałem o co mu chodzi patrzyłem tylko na jego usta z kolczykiem w
wardze i zastanawiałem się jak to było by pocałować je. Potrząsnąłem głową by
odpędzić od siebie te myśli.
- Zrób to dla mnie aniołku – Kontynuował a ja
pokiwałem głową. Nie miałem serca się nie zgodzić. Robił dla mnie tyle dobrego
więc musiałem mu się jakoś odwdzięczyć.
- Ale jestem jeszcze na
zwolnieniu więc jak mam niby wrócić ze szkoły? – Zadałem pytanie no bo było by głupio gdybym cały dzień chodził po
domu w spódnicy.
- Myślałem nad tym i pomyślałem
że możesz iść na zakupy albo pójdziesz do kafejki i poszukasz dla siebie szkoły
w moim mieście a jak będziesz szedł do domu przebierzesz się w mundurek co ty
na to? – myślałem nad jego słowami.
- Chcesz bym mieszkał u ciebie w
Mie? – Popatrzałem na niego zdziwiony. Cóż myślałem że będziemy mieszkać tu ale
to nawet lepiej.
- Tak aniołku będziemy mieszkać
tam. Mam tam zespół i pracę. – Powiedział a ja ucieszyłem się. Będę z dla
od tej bandy co mnie gnębi i od ojca.
Same dobre plusy no ale będę daleko od Ryutaro. Właśnie może jutro przed szkołą
pójdę do niego i urwiemy się razem. Chciałem z nim pogadać o tym co zrobił. Jeszcze
nie wiem jak mi to przejdzie przez gardło ale musiałem. Aaaa może by tak
spróbować być z chłopakiem? Ech gubię się we własnych myślach. Powiedzcie mi co
mam zrobić?
-Aniołku – poczułem na swoim kolanie ciepłą
dłoń Aoia
Hym? – popatrzyłem na niego mało
przytomnie. Tak zawsze było jak odpływałem
swoich myślach.
- Musisz być naprawdę pod
wrażeniem.
- Hym? Co masz na myśli? –
Popatrzałem na niego przechylając głowę w prawą stronę.
- Nazywam cię aniołkiem a ty się
nie wkurzasz. Muszę ci znaleźć inną wkurzającą ksywkę.
- Aaaaa – Złapałem poduszkę i
rzuciłem w niego a później zacząłem go
okładać. Padł na podłogę i śmiał się a ja usiadłem mu na biodrach i dalej
waliłem go poduszkę. Sam się śmiałem. Heh rzadko był czas taki wesoły jak
teraz. W doskonałych humorach Aoi zadzwonił po pizzę i najedliśmy się do syta.
Później myju i spać…
~~ Aoi~~
Wziąłem wolne z pracy tylko po to by zadowolić mojego
gościa. Dzwonił że już jest w drodze a znając go będzie bardzo głodny więc od
rana stałem za garami. Kai oczywiście zamiast mi pomóc – rozrabiał i śmiał mi
się w oczy. Cóż nie ukrywam że jak też się śmiałem szczególnie jak dla zabawy
całą dłonią ubabraną w mące klepnąłem go w tyłek. Na jego czarnych spodniach
pojawił się elegancki odcisk mojej ręki. Kai popatrzał na mnie z mordem w
oczach i złapał garść mąki i sypną mi ją perfidnie na włosy. Oooo nie ta
zniewaga krwi wymaga. Udałem wkurzenie i złapałem wodę w plastikowej miarce.
-Ooo nie odważysz się… - Uniosłem jedną brew i wylałem ciepłą wodę
wprost na jego śliczne włoski.
- Zatłukę, zabije, zakopie,
odkopie, ożywię i znów zabije i zakopie… - Mówił wyrazami wyraźnie wkurzony. Ja
natomiast zaśmiałem się i przysunąłem go do siebie za biodra a nasze nosy
zetknęły się ze sobą. Widziałem w oczach Kaia lekką dezorientację.
Uniosłem brew i popatrzałem na niego.
– I co teraz aniołku? - Patrzałem w jego oczka. Od jego pięknych
oczu oderwało mnie jego uderzenie i coś mokrego na głowie. Podniosłem swoją
dłoń i dotknąłem miejsca w którym czułem mokre. Kai szybko zabrał rękę i zwiał
śmiejąc się. przyłożyłem mokrą dłoń do nosa i powąchałem. Bleeee tak mogą
śmierdzieć tylko pomidory.
- Kaaaaaaaaaaiiiiiii - Wrzasnąłem i tylko usłyszałem jak drzwi od
jego pokoju zamykają się z łomotem. Heh nie to że zostawił mnie z tym bałaganem
samego to jeszcze muszę umyć ponownie głowę i ułożyć moje śliczne włoski.
Chciałem iść do łazienki ale usłyszałem dzwonek. Kuźwa czyż by mój gość
przyszedł szybciej niż się umawialiśmy? A co jeśli Kai jeszcze się nie
przebrał? Westchnąłem i poszedłem tworzyć drzwi. Czułem że miałem pestki od
pomidora we włosach. Ugh okropieństwo. Podszedłem do drzwi o otworzyłem je.
- Witaj stary – Mimo że był nie w
porę ucieszyłem się na widok jego gęby i przybiłem z nim żółwika jak zawsze…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak!! doczekaliście się notki!! Napisałam ją dziś i wrzucam ją dziś. Dziękuję wszystkim za komentowanie. Jesteście kochani:*
Tak niesamowicie wielkie błędy int.
OdpowiedzUsuńNo dobrze, nie czepiam się.
Wiesz, niesamowicie się cieszę, że wstawiłaś SG, ale jak na tak długi czas można by napisać coś dłuższego...
Ach, Aoi z pomidorem we włosach... Tomato-chan! :D
Mam wrażenie, że to wcale nie jest wyczekiwany gość, a ktoś zupełnie inny
No nareszcie, już myślałam, że się nigdy nie doczekam na to :D
OdpowiedzUsuńW końcu nowa notka. Tak długo czekałam... ale czemu takie krótkie? ;( Ja chcę jeszcze!
OdpowiedzUsuńWeny ;*
SWEET GRAPES I TYNKA-CHAN ZNOWU W AKCJI!
OdpowiedzUsuńNormalnie Cię kocham! Nowy rozdział!
Najlepsze sceny w kuchni ever (choć dzikiemu seksowi na stole jeszcze nie dorównują)! (≧∇≦)/
Kai z białym śladem łapki Yuu na swoim tyłeczku. XD
I do tego Aoi z pomidorem we włosach...
... Czyli jak Tynka-chan tworzy fabułę. XD
Cieszę się, że znowu coś się dzieje na blogu. Mam nadzieję, że już tak zostanie. Czekam na kolejne rozdziały i pozdrawiam.
...
Teraz tylko brakuje bitwy na kabanosy!
będzie więcej ?
OdpowiedzUsuń